Zaznacz stronę

Moje powtarzane wielokrotnie, nie tylko na tym blogu, motto: „moje mieszkanie, moje zasady” niestety gubi swoje zastosowanie tam, gdzie muszę zmierzyć się z rzeczywistością mieszkania w bloku wielorodzinnym. Odgłosy od sąsiadów niestety docierają do mnie od czasu do czasu, utrudniając wypoczynek i sprawiając, że wbrew własnej woli staję się uczestnikiem ich prywatności.

Hałaśliwy sąsiad – problem do rozwiązania!

Na szczęście moi sąsiedzi nie są BARDZO hałaśliwi, ale zdarza się niektórym z nich zorganizować przyjęcie raz na kilka tygodni. Najgorzej jednak jest wtedy, gdy kogoś odwiedza rodzina z dziećmi – i wtedy przez kilka dni takich „wakacji” nieprzerwanie słyszę na zmianę kłótnie, płacz, głośne wygłupy czy dźwięki beztroskiej zabawy.

Nie jestem typem malkontentki, a już na pewno nie zamierzam mieć komukolwiek za złe, że spędza w swoim mieszkaniu czas tak, jak ma na to ochotę. Zwłaszcza że z sąsiadami żyję w naprawdę niezłych relacjach i w gruncie rzeczy nie mam na co narzekać. Mimo to postanowiłam ostatnio zrobić mały research na temat tego, jak można wyciszyć czy też wygłuszyć mieszkanie. Przyszło mi do głowy, że skoro ja słyszę ich… to oni też najprawdopodobniej słyszą mnie, kiedy zapraszam znajomych czy rodzinę lub chociażby daję się ponieść dźwiękom nieco zbyt głośnej muzyki… (ale nigdy po 22:00!).

W nowoczesnym budownictwie stosuje się materiały budowlane o możliwie jak najwyższych parametrach dźwiękoszczelności. Jednak w starszych blokach problem roznoszących się hałasów jest naprawdę dość dokuczliwy. Zresztą, jeśli trafi się na wyjątkowo głośnego sąsiada, nawet najgrubsze ściany nic nie pomogą. Istnieje jednak kilka sposobów na ograniczenie dźwięków zza ściany. A także tych zza okna, bo nie zawsze to współmieszkańcy są źródłem hałasu, ale np. ruch uliczny czy bawiące się na placu zabaw dzieci, szczekające psy itd.

Jak wyciszyć mieszkanie?

Najciekawsze i najbardziej praktyczne sposoby wyciszenia mieszkania, jakie znalazłam, to:

  • Montaż ekranów akustycznych – nie jest to może najbardziej estetyczna, ale z pewnością najskuteczniejsza forma wyciszania hałasu. Zresztą ekrany akustyczne przybierają różne formy, kolory, rozmiary. Niektóre wiszą, niektóre stoją, niektóre umieszcza się na meblach. Można więc potraktować je jako element dekoracji, pod warunkiem że właściwie dobierze się je do stylistyki wnętrza.
  • Użycie wyciszających paneli ściennych – to już przedsięwzięcie nieco bardziej angażujące (i kosztowne), zdecydowanie dla tych, u których problem jest naprawdę DUŻY. Plusem jest to, że takie panele mogą się naprawdę atrakcyjnie prezentować i być świetnym wykończeniem mieszkania.
  • Zakup akustycznych mebli – lub obicie posiadanych mebli akustyczną tapicerką. Ogólnie wszystkie tapicerowane meble pozwalają ograniczyć dźwięki wychodzące z naszego mieszkania (zapobiegają powstawaniu pogłosu w pomieszczeniach). Ale czy będzie to działało także w drugą stronę? Hmmm…
  • Miękkie ozdoby – mam tu na myśli dywany, zasłony i poduszki. Istnieją specjalne tkaniny nazywane „akustycznymi”, więc dekoracje można wykonać nawet na specjalne, indywidualne zamówienie.
  • Uszczelnienie drzwi i okien – a jeśli są już bardzo stare, wymiana ich na nowe. Ten akurat krok pozwoli ograniczyć dźwięki dochodzące z podwórka. Niekiedy wystarczy tylko nowa uszczelka. Co ciekawe, do łask zaczynają wracać okiennice i podwójne drzwi – jeśli jest możliwość ich montażu, to może faktycznie to niezły pomysł?
  • Maty wygłuszające w podłodze – to pomysł, który można zrealizować przy okazji większego remontu obejmującego wymianę posadzek. Takie maty układa się pod panelami/płytkami. Dzięki nim dźwięki od sąsiadów z dołu są znacznie mniej wyraźne, a i nasze tupanie jest całkiem skutecznie wytłumione.

Co na to powiecie, Wy, którzy zmagacie się z problemem hałaśliwych sąsiadów? Czy któryś z tych pomysłów wydał Wam się trafny i zamierzacie go zastosować w swoim mieszkaniu? U mnie póki co sprawdziły się pluszowe dywany, które zresztą bardzo podobają się moim stopom 😉 A przy najbliższym remoncie może rozważę płytki ścienne akustyczne zamiast standardowych…? A Wy? Dajcie znać!